Hej ;)
Po wczorajszym dniu wzruszeń i pierwszego większego docenienia ze strony osoby, która nie jest zbyt mocno powiązana z moim środowiskiem - a mówię o Pani Evie Minge (której serdecznie dziękuję za docenienie), pora się otrząsnąć i podjąć nowy temat :)
Cóż, najczęściej media uwielbiają szukać "dziury w całym". Nie zawsze jest to złe. Cóż... może należałoby podkreślić, iż mam teraz na myśli telewizję. Radio jest nieco czystszym medium. Może dlatego właśnie tam widzę się w przyszłości. A prasa... jej do końca nie można przypiąć łatki hien. Nie oszukujmy się, większość kolorowych pisemek nawet nie zasłużyła na miano prasy, chociaż w myśl prawa właśnie nią jest. Dlaczego więc obarczać tą łatką całą prasę, skoro z prawdziwą prasą ma to niewiele wspólnego?
Wczoraj wspomniałam, jak świetnie telewizja i kolorowa prasa potrafi kreować ludzi znanych- zwykle na ich niekorzyść. Dlaczego? Szukają sensacji! Tylko że informacja przekłamana moim zdaniem sensacją się nazywać nie powinna. Ludzie mają jednak to do siebie, że lubią interesować sie życiem innych. Moim zdaniem dość słaba rozrywka. Bardziej warto się skupić na wartościach, jakie każda osoba znana sobą reprezentuje.
Pani Annie Dymnej na szczęście w większości oszczędzono nagonek. Dlaczego? Sama nie wiem. Nie udało sie nikomu zaszkodzić jej wizerunkowi. Chociaż tej dobrej duszyczce oszczędzono szykan.
Po wczorajszym dniu wzruszeń i pierwszego większego docenienia ze strony osoby, która nie jest zbyt mocno powiązana z moim środowiskiem - a mówię o Pani Evie Minge (której serdecznie dziękuję za docenienie), pora się otrząsnąć i podjąć nowy temat :)
Cóż, najczęściej media uwielbiają szukać "dziury w całym". Nie zawsze jest to złe. Cóż... może należałoby podkreślić, iż mam teraz na myśli telewizję. Radio jest nieco czystszym medium. Może dlatego właśnie tam widzę się w przyszłości. A prasa... jej do końca nie można przypiąć łatki hien. Nie oszukujmy się, większość kolorowych pisemek nawet nie zasłużyła na miano prasy, chociaż w myśl prawa właśnie nią jest. Dlaczego więc obarczać tą łatką całą prasę, skoro z prawdziwą prasą ma to niewiele wspólnego?
Wczoraj wspomniałam, jak świetnie telewizja i kolorowa prasa potrafi kreować ludzi znanych- zwykle na ich niekorzyść. Dlaczego? Szukają sensacji! Tylko że informacja przekłamana moim zdaniem sensacją się nazywać nie powinna. Ludzie mają jednak to do siebie, że lubią interesować sie życiem innych. Moim zdaniem dość słaba rozrywka. Bardziej warto się skupić na wartościach, jakie każda osoba znana sobą reprezentuje.
Pani Annie Dymnej na szczęście w większości oszczędzono nagonek. Dlaczego? Sama nie wiem. Nie udało sie nikomu zaszkodzić jej wizerunkowi. Chociaż tej dobrej duszyczce oszczędzono szykan.
Pani Anna Dymna.
Tą Panią znamy nie tylko z ekranu telewizora za sprawą aktorstwa filmowego, ale również z teatru oraz z działalności charytatywnej. Udziela się ona w wielu fundacjach, a nawet jest prezesem swojej własnej fundacji- Fundacji Anny Dymnej "Mimo Wszystko".
To kolejna osoba warta naśladowania. Niezwykły talent aktorski, wspaniała artystka, a za razem wspaniały człowiek.
Pani Ania stwierdzała w mediach, iż smuci ją fakt, że wielu ludzi zapomina o jej aktorstwie i patrzy na nią przez pryzmat tylko i wyłącznie działalności charytatywnej. Pani Aniu, mogę Panią przekonać ze swojej strony, iż jest Pani w błędzie. W końcu jestem przedstawicielką dość młodego pokolenia, a dość dobrze znam filmy, w których Pani występowała. Sztuk teatralnych może mniej, może nawet sporo mniej, ale chyba głównie za sprawą tego, iż nie jestem z Krakowa i w Krakowie, szczerze mówiąc, jeszcze nie byłam. Wszystko przede mną! Ale na pewno nie jest tak, że Panią kojarzymy bardziej z działalności charytatywnej, co aktorskiej. Myślę, że gdzieś to się równoważy. I dobrze! Bo chyba ponad sztuką powinien być przekaz. Powinny być wartości.
Gdy obserwuję media i widzę, że chociaż na Panią Anię nie ma większej nagonki, dostrzegam światełko w tunelu. Jednak są dziennikarze na tym świecie, którzy na to miano zasługują.
* * *
Pani Dymna to kolejny wzór dla młodszych pokoleń. Może nie tyle samego mojego pokolenia, czy pokoleń starszych, co tych niżej. My już jesteśmy w zasadzie w jakiś sposób ukształtowani. Jednakże wciąż możemy czerpać inspirację. Zmieniać swoje nawyki. Spojrzeć na drugiego człowieka z miłością, a nie pogardą.
Warto dojrzeć te cudowne, wspaniałe duszyczki, które są powiązane ze światem show-biznesu. Zobaczyć, iż jedyne, co nas różni od tych znanych, to sława, mniejszy talent, czy inne zasoby konta w banku. Wciąż jednak znani ludzie są tacy jak my. I, na całe szczęście, spośród nich, można wyszukać tych, którzy mają wspaniałe serca. I oby jak najwięcej takich ludzi!
Pozdrawiam,
Nela.
PS. Zachęcam gorąco do zapoznania się z dokonaniami zarówno Pani Ani Dymnej, jak i Pani Evy Minge. Nie tylko tymi charytatywnymi, ale i tymi artystycznymi. Mogę ponadto dodać, iż na tym nie koniec. Iż jeszcze będziecie mogli przeczytać na tym blogu o Wielkich Ludziach Polskiego Show-biznesu. Tych, którzy na miano Wielkich w pełni zasłużyli, bo nie tylko artystycznie, ale i osobowościowo, są wspaniali.